Sebastien De Castell "Tron Tyrana", czyli ostatni tom Wielkich Płaszczy

Sebastien De Castell "Tron Tyrana",



 Dane szczegółowe:
Autor: Sebastien De Castell
Tytuł: Tron Tyrana
Tytuł oryginału: Tyrnth's Throne
Seria: Wielkie Płaszcze (tom IV)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Insignis
Kategoria: fantastyka
Ilość stron: 652
Premiera: 2.09.2020
Ocena: 7,5-8/10

Opis ksiażki:
Czwarty tom wyjątkowej serii fantasy spod znaku płaszcza i szpady. Po latach zmagań i poświęceń Falcio val Mond, Pierwszy Kantor Wielkich Płaszczy, jest bliski realizacji marzenia swojego zmarłego króla i obsadzenia na tronie jego córki Aline, by raz na zawsze przywrócić praworządność w Tristii. Jednak, jak to w przypadku Wielkich Płaszczy bywa, sprawy się komplikują. W sąsiednim kraju enigmatyczny nowy przywódca Avares jednoczy barbarzyńskie armie, od dawna nękające granice Tristii. Co gorsza, ponoć ma nowego sojusznika: Trin, która dwukrotnie próbowała zabić Aline, by zdobyć tron Tristii dla siebie. Mając za sobą armie Avaresa, dowodzone przez żądnego krwi wojownika, Trin będzie nie do powstrzymania.


Moja opinia:

Bóg pokonany, Aline jest na dobrej drodze, by objąć tron, wrogowie na razie zniknęli z horyzontu. Co może pójść źle? 
Otóż źle może pójść dosłownie wszystko! Trin znowu mąci, za granicą Tristii rodzi się nowe, potężne zagrożenie, a państwo jest wewnętrznie rozbite. Czy to możliwe jest szczęśliwe zakończenie?

Falcio dzielnie walczy o marzenie ukochanego króla i robi co w jego mocy, by zapewnić Tristii pokój i bezpieczeństwo. Niestety książęta i wrogowie mają inną wizję świata, która kłóci się z tym, o co walczą Wielkie Płaszcze. Przyjaciele stają się wrogami, a wrogowie przyjaciółmi. Nigdy nie można mieć pewności, kto jest kim.

"Tron Tyrana" w porównaniu do poprzednich tomów Wielkich Płaszczy wypada w mojej ocenie nieco słabiej. Nie brakuje tu chaosu, naciąganych wydarzeń oraz plątania wątków. Darzę tę serię sporym sentymentem, przez co wady te wybaczam, a samą książkę przeczytałam z przyjemnością. Nie brakuje tu brawurowych pojedynków, sprytnych spisków, niespodziewanych zwrotów akcji i zaskakujących wątków. Całość okraszona jest wyrazistymi postaciami, które połączone są barwnymi, żywymi relacjami. 

"Tron Tyrana" oceniam pozytywnie. Mimo wad, o których wspomniałam, naprawdę dobrze bawiłam się przy czytaniu, a zakończenie w pełni mnie usatysfakcjonowało. Polecam! :) 


 

Komentarze