Karina Bonowicz - "Gdzie diabeł mówi dobranoc. Tom 1. Księżyc jest pierwszym umarłym", czyli tajemne dziedzictwo słowiańskich rodów

Karona Bonowisz - "Gdzie diabeł mówi dobranoc. Tom 1. Księżyc jest pierwszym umarłym"
Karona Bonowisz - "Gdzie diabeł mówi dobranoc. Tom 1. Księżyc jest pierwszym umarłym"


Dane szczegółowe:
Autor: Karina Bonowicz
Tytuł: Księżyc jest pierwszym umarłym
Seria: Gdzie diabeł mówi dobranoc. Tom I
Gatunek: fantastyka, literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Initium
Ilość stron: 592
Premiera: 19.06.2019
Ocena: 7/10

Opis książki:
 Fascynująca mieszanina słowiańskich wierzeń, prastarych demonów, niesamowitych eliksirów i współczesności. Według legendy, wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony świata, ale zadziwiającym zbiegiem okoliczności i tak wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu... Ich potomkowie przez wieki odczuwali skutki tego paktu i bezskutecznie próbowali się z niego wywikłać. Czy przedstawicielom kolejnego pokolenia uda się wreszcie wrócić do normalności? Jakie przeszkody będą musieli wcześniej pokonać? Z jakimi przeciwnikami się zmierzyć? Jakich sojuszników pozyskać? Małe miasteczko na odludziu stanie się sceną niezwykłych wydarzeń.
Po niespodziewanej śmierci rodziców siedemnastoletnia Alicja trafia pod opiekę ciotki, która mieszka w posępnym miasteczku na Podkarpaciu o mrocznej nazwie Czarcisław. Niezbyt zachwycona wyjazdem z Warszawy, dziewczyna nie czuje się dobrze w nowym miejscu, najwyraźniej pełnym dziwaków i kryjącym jakieś ponure sekrety. Zagubiona nastolatka krok po kroku odkrywa, że nikt tu nie jest tym, za kogo się podaje. Sama też musi zmierzyć się z brzemieniem swojej prawdziwej natury i wykonać niebezpieczne zadanie.

Fragment:

Przedsprzedaż

Moja opinia:

Książka Kariny Bonowicz z serii "Gdzie diabeł mówi dobranoc" pod tytułem "Księżyc jest pierwszym umarłym" to ciekawa mieszanka słowiańskich wierzeń, nastoletniego buntu i klasycznych młodzieżowych książek fantastycznych. Po serii "Kwiat Paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk wielu czytelników poznało już świat słowiańskich wierzeń - w "Gdzie diabeł mówi dobranoc" poznajemy te same wierzenia (zaczerpnięte z naszej dawnej, słowiańskiej tradycji), ale w nieco innym wydaniu. Mamy tu guślarzy, którzy są odpowiednikiem szeptuch, czarownic, mamy też strzygoni, dawnych bogów i sekretną magię. Nie brakuje tu też nawiązań do "Czystej krwi", "Zmierzchu", czy "Harry'ego Pottera", co dla niektórych czytelników może stanowić atut.

Alicja w wyniku tragicznego wypadku traci rodziców. Dziewczyna dowiaduje się o istnieniu ciotki ze strony matki, która to ma stać się nowym opiekunem zagubionej nastolatki. Alicja trafia do domu cioci Tatiany, położonego w zapomnianym przez boga i ludzi Czarcisławiu. Miejsce to nie jest zwyczajną, zabitą dechami prowincją. Związana jest z nim legenda, dotycząca czterech założycielskich rodów, które to przywołały niegdyś diabła, który ofiarował ich rodom magiczne dary, dziedziczone przez każde kolejne pokolenie. Jedynym sposobem na zakończenie magicznego dziedzictwa i powiązanych z nim skutków ubocznych jest ponowne odprawienie rytuału przez obdarzonych przedstawicieli każdego z rodów, pochodzących z jednego pokolenia. 
Dziewczyna dowiaduje się, że jest częścią tego nieznanego, magicznego świata i stanowi istotny element, mający kluczowe znaczenie dla złamania diabelskiej klątwy. Alicja poznaje innych przedstawicieli rodów, dowiaduje się szokujących faktów z historii swojej rodziny i stara się zaakceptować to, że nie wszystko da się racjonalnie uzasadnić. Gdyby tych rewelacji było mało, jedna z rówieśniczek nastolatki zostaje zamordowana i wszystko wskazuje, że maczały w tym palce jedne z lokalnych magicznych istot. 
Czy dziewczyna poradzi sobie z ciężarem klątwy i dziedzictwa? Kto zdobędzie zaufanie Alicji? I dlaczego właśnie ona jest najważniejszym ogniwem rytuału?

Sam pomysł na historię - rody, klątwa, rytuały, bieszczadzka wioska - uważam za intrygujący,a połączenie go z cenionymi przeze mnie słowiańskimi wątkami uważam za naprawdę trafiony. 
Teraz kilka kwestii technicznych. Akcja na wstępie rozwijała się dość wolno, nie było wiadomo o co właściwie chodzi, ponieważ wszystko dla czytelnika i protagonistki ukryte było za zasłoną tajemnicy. Dopiero jak wyjaśnione zostały kluczowe dla fabuły i akcji kwestie, całość nabrała kolorytu i tempa. Duży plus stanowią zwroty akcji, kwestionujące domysły czytelnika i jego odczucia względem postaci. Co do samych postaci, to na początku główna bohaterka wydawała mi się tendencyjną nastolatką, irytującą ignorantką, która na własne życzenie prosiła się o kłopoty. Na całe szczęście, postać ta dojrzewała i zmieniała się w skutek następujących wydarzeń. Pozostali bohaterowie są ciekawi, każdy z nich jest wyrazisty i ciekawy. 
Język użyty w powieści to głównie młodzieżowa polszczyzna, czyli nastoletni slang, co z jednej strony jest zaletą - ze względu na uzasadnioną stylizację środowiskową, ale z drugiej strony dla starszego czytelnika może być początkowo odrobinę drażniące. 
Ogółem całość czyta się naprawdę dobrze (lektura zajmuje dosłownie kilka godzin), ale akcja mogłaby być nieco żwawsza (całość książki to opis jedynie kilku dni, ale jakże intensywnych :D). 

Podsumowując, "Księżyc jest pierwszym umarłym" to ciekawa powieść, przypominająca połączenie amerykańskich filmów i seriali o nastoletnim życiu, słowiańskich wierzeń oraz obrazu polskiej prowincji. Brzmi ciekawie? W takim razie zachęcam do lektury!





Komentarze